Artykuł został opublikowany w języku angielskim 25 marca 2024 r.
Piątkowy atak terrorystyczny na Crocus City Hall pod Moskwą, w którym zginęło co najmniej 137 osób, a ponad 180 zostało rannych, jest niebezpiecznym nowym etapem imperialistycznej wojny przeciwko Rosji.
Według prezydenta Rosji Władimira Putina, sprawcy zostali schwytani w drodze do ukraińskiej granicy, gdzie przygotowano dla nich „okno”, przez które mogli przedostać się na Ukrainę. Czterej główni podejrzani zostali zidentyfikowani jako imigranci z Tadżykistanu, rozpaczliwie zubożałej byłej republiki radzieckiej w Azji Środkowej. Przyznali się do winy i twierdzą, że działali w imieniu niezidentyfikowanych jeszcze pośredników w zamian za pieniądze. Islamska grupa terrorystyczna ISIS-K z siedzibą w Afganistanie przyznała się do przeprowadzenia ataku.
Główne rzeczniki amerykańskiego imperializmu, New York Times i Washington Post, natychmiast rozpoczęły kampanię zaprzeczającą udziałowi USA i Ukrainy w tym ataku. Obie gazety natychmiast odrzuciły oświadczenie Putina o związku z Ukrainą, powołując się na nienazwanych „urzędników bezpieczeństwa USA”. Nie przedstawiając żadnych dowodów, po prostu powtórzyły twierdzenia Białego Domu i Kijowa, wygłoszone niemal natychmiast po ataku, że ani USA, ani Ukraina nie były w niego zaangażowane.
Jak to możliwe, że główne amerykańskie media natychmiast wykluczyły jakikolwiek związek między tym atakiem a wojną toczącą się między Rosją a Ukrainą, ze znacznym zaangażowaniem USA?
W rzeczywistości ich twierdzenia nie są bardziej wiarygodne niż ich wcześniejsze zaprzeczenia zaangażowania USA i Ukrainy w zbombardowanie niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream. Było wiele przypadków, w których amerykańskie zaprzeczenia okazały się fałszywe. To nakłada na nich ciężar udowodnienia swojej niewinności. Atak nosi na sobie piętno CIA i jej pełnomocników w Kijowie.
Wojenna propaganda w mediach na temat ataku terrorystycznego ujawnia jego polityczny cel. Times napisał, z ledwo skrywaną radością, że atak był „ciosem dla aury pana Putina jako przywódcy, dla którego bezpieczeństwo narodowe jest najważniejsze”. Teraz, jak przypuszcza Times, Rosjanie „mogą zapytać, czy pan Putin, po inwazji i konflikcie z Zachodem, naprawdę ma na sercu interesy bezpieczeństwa kraju — czy też żałośnie je porzuca, jak twierdzi wielu jego przeciwników”.
Przyjmując niemal identyczną linię, Washington Post opublikował artykuł pod nagłówkiem „Atak terrorystyczny w Rosji obnaża słabości reżimu Putina”. W artykule napisano, że atak „zniweczył wysiłki Putina, by przedstawić Rosję jako silną, zjednoczoną i odporną” i zacytowano „moskiewskiego biznesmena” krytykującego „brak odpowiedzialności za bezpieczeństwo podczas dużych wydarzeń publicznych” pod rządami Putina.
Podobne stanowisko zajął Financial Times, który oświadczył, że rosyjskie zarzuty dotyczące ukraińskiej odpowiedzialności służą „odwróceniu uwagi od luk w moskiewskim systemie bezpieczeństwa, które poszerzyły się od czasu pełnej inwazji Putina na Ukrainę dwa lata temu”.
Twierdzenie, że Putin był „rozproszony” wojną na Ukrainie, nie obala amerykańsko-ukraińskiego zaangażowania w atak. Mógł to być raczej czynnik, który doprowadził spiskowców NATO do przekonania, że atak ma wysokie prawdopodobieństwo powodzenia.
Kluczowym elementem imperialistycznej propagandy o rzekomym „braku zaangażowania” USA i Ukrainy jest fakt, że ISIS-K przyznało się do odpowiedzialności za atak. Ale zaangażowanie ISIS-K nie obala zaangażowania Ukrainy i USA. Wręcz przeciwnie.
ISIS-K jest w dużej mierze wytworem amerykańskiego imperializmu i trwających od dziesięcioleci wojen na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej. W 2021 r. Wall Street Journal doniósł, że wyszkoleni przez USA agenci wywiadu i elitarne oddziały kontrrewolucyjne dołączyły do ISIS-K w Afganistanie. Tadżykistan, z którego pochodzą podejrzani terroryści, od dawna jest uwikłany w konflikty zbrojne w Afganistanie, począwszy od lat 80. XX wieku, kiedy to Stany Zjednoczone szkoliły i finansowały islamskich fundamentalistów w wojnie przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
W tym kontekście ostrzeżenie ambasady USA w Moskwie z 7 marca o zbliżającym się poważnym ataku terrorystycznym w Rosji można interpretować jedynie jako próbę stworzenia alibi dla USA w okresie poprzedzającym operację ich pełnomocników.
Zaangażowanie ukraińskiego wywiadu, który ściśle koordynuje swoje codzienne operacje z NATO i USA, jest również oczywiste. W styczniu 2023 r. Times donosił, że nacjonalistyczne i skrajnie prawicowe elementy z całego byłego Związku Radzieckiego, w tym z rosyjskiego Kaukazu Północnego i Azji Środkowej, przybyły na Ukrainę, by walczyć w wojnie NATO przeciwko Rosji.
Jak napisał Times, „większość z nich ma długoterminowe ambicje polityczne, aby wrócić do domu i obalić rosyjski i białoruski rząd. [...] Sami ochotnicy twierdzą, że działają z pełną wiedzą i pod rozkazami ukraińskiej armii i służb wywiadowczych. Wiele z ich operacji jest tajnych, w tym niebezpieczne misje zwiadowcze lub sabotażowe za liniami rosyjskimi”.
A zaledwie kilka dni przed moskiewskim atakiem terrorystycznym, Times okrzyknął rosyjskich neonazistów, którzy „byli otwarcie wspierani przez ukraińską agencję wywiadu wojskowego” za wtargnięcie do kraju podczas wyborów prezydenckich jako „zbuntowanych Rosjan”. Ich „śmiałe ataki”, napisał Times, mogą pomóc „podważyć poczucie stabilności w Rosji i odwrócić zasoby wojskowe kraju od Ukrainy”.
Linia argumentacji opracowana przez Times i rozpowszechniona w prasie światowej ujawnia polityczny cel operacji terrorystycznej. W obliczu klęski militarnej sił NATO na Ukrainie, atak terrorystyczny pod Moskwą był częścią wysiłków zmierzających do otwarcia drugiego frontu wojny w samej Rosji.
Cel jest trojaki: po pierwsze, ośmielenie opozycji wobec reżimu Putina w oligarchii i aparacie państwowym; po drugie, sprowokowanie militarnej odpowiedzi Kremla, która może posłużyć jako pretekst do dalszej eskalacji wojny przez NATO; i po trzecie, podsycanie napięć etnicznych i religijnych w Rosji, które zdestabilizowałyby reżim i ułatwiłyby podział całego regionu przez imperialistyczne mocarstwa.
Strategia ta ma długą i złowrogą tradycję. Naziści zmobilizowali nacjonalistyczne i skrajnie prawicowe siły tak zwanego sojuszu Intermarium w całej Europie Wschodniej i na Kaukazie, kiedy najechali Związek Radziecki podczas II wojny światowej. Podczas zimnej wojny Stany Zjednoczone wykorzystały te faszystowskie sieci w tajnej wojnie przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Stalinowskie zniszczenie Związku Radzieckiego i przywrócenie kapitalizmu umożliwiło imperialistycznym mocarstwom realizację tej reakcyjnej strategii na niespotykaną dotąd skalę.
Dotyczy to nie tylko samej Rosji. Przez ponad dekadę imperialistyczne mocarstwa systematycznie budowały antyputinowską frakcję w rosyjskiej oligarchii i państwie wokół nieżyjącego już Aleksieja Nawalnego. Choć gloryfikowany przez Times jako „demokrata”, Nawalny przez lata współorganizował największe coroczne faszystowskie wydarzenie w Rosji, „Rosyjski Marsz”, potępiał imigrantów z Kaukazu i Azji Środkowej jako „karaluchy” i utrzymywał bliskie związki z tendencjami separatystycznymi w całym kraju. Inni prominentni przywódcy opozycji, eks-oligarcha Michaił Chodorkowski i Ilja Ponomariow otwarcie opowiadają się za rozpadem Federacji Rosyjskiej na szereg odrębnych państw.
Podczas gdy ponad 70 procent populacji Rosji liczącej około 140 milionów to etniczni Rosjanie, kraj jest domem dla ponad 190 grup etnicznych. Muzułmanie stanowią co najmniej jedną dziesiątą populacji. Wielu z nich mieszka w kilku w większości muzułmańskich republikach, a także na Północnym Kaukazie, gdzie Kreml prowadził dwie brutalne wojny przeciwko czeczeńskim separatystom w latach 1994-2009. Ponadto w Rosji żyje około 17 milionów imigrantów, którzy w większości pochodzą z byłych republik radzieckich, takich jak Tadżykistan, i należą do najbardziej wyzyskiwanych grup klasy robotniczej.
Społeczne podstawy i polityka oligarchicznego reżimu Putina czynią go niezwykle podatnym na machinacje imperialistycznych mocarstw. Jego odwoływanie się do wielkorosyjskiego szowinizmu i nacjonalizmu służy dezorientacji, podziałowi i demobilizacji klasy robotniczej, a ostatecznie wspiera imperialistyczne cele wojenne.
Istnieje realne niebezpieczeństwo, że reżim Putina i inne prawicowe siły będą próbowały skierować powszechny szok na różne społeczności narodowe i etniczne, jednocześnie zwiększając represje ze strony państwa. Już w sobotę moskiewska policja rozpoczęła naloty na mieszkania imigrantów, a doniesienia mediów społecznościowych wskazywały na rozwijający się bojkot głównie tadżyckich taksówkarzy.
Atak terrorystyczny pod Moskwą jest niebezpieczną i kryminalną eskalacją wojny, która pochłonęła już setki tysięcy istnień ludzkich. Bezwzględność imperialistycznych mocarstw jest szokująca. Wspierając z zimną krwią ludobójstwo Palestyńczyków w Strefie Gazy przez Izrael, zachęcają do gwałtownych konfliktów narodowych i etnicznych w Rosji i ryzykują rozmieszczenie broni jądrowej przez reżim Putina. Jedyną realną drogą wyjścia klasy robotniczej z tej niebezpiecznej sytuacji jest rozwój potężnego, socjalistycznego ruchu antywojennego, który musi być zakorzeniony w tradycjach rewolucyjnego marksizmu i międzynarodowego zjednoczenia klasy robotniczej.