Po ponad miesiącu od inwazji Rosji na Ukrainę, burżuazyjne media zachodnie bezkrytycznie przekazują informacje pochodzące z faszystowskiego pułku Azow.
Podczas wspieranego przez Stany Zjednoczone puczu przeciwko wybranemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi w 2014 roku media zachodnie prezentowały bezkrytyczne stanowisko wobec Kijowa, bagatelizując lub ignorując wiodącą rolę, jaką siły faszystowskie odegrały w obaleniu rządu Janukowycza.
Siły te, w tym partia Swoboda i Prawy Sektor, z których wyłonił się pułk Azow, otwarcie nawiązują do tradycji nazistowskich organizacji kolaboracyjnych, takich jak OUN-B i UPA, które w czasie II wojny światowej były odpowiedzialne za masakrę dziesiątek tysięcy Żydów, Polaków i ukraińskich cywilów.
Obecność prominentnych sił neonazistowskich na Ukrainie była tak rażąca, że po puczu w 2014 roku i wybuchu wojny domowej we wschodnim Donbasie kilka mediów, takich jak Time, USA Today, New York Times i inne, opublikowały artykuły, w których przyznały, że najbardziej oddani żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy byli neonazistami.
W artykule w USA Todayz 2015 roku zatytułowanym „Ochotnicza jednostka ukraińska obejmuje nazistów” rzecznik pułku Azow Andrij Diaczenko przyznał, że od 10 do 20 procent członków Azowa to neonaziści.
Magazyn Timew artykule ze stycznia 2021 roku zatytułowanym „Jak milicja białych supremacjonistów wykorzystuje Facebooka do radykalizacji i szkolenia nowych członków” zauważył, że neonazistowska ideologia i historia Azowa są niezaprzeczalne.
Odnosząc się do założyciela Azowa Andrija Biłeckiego i jego byłą grupę Patriota Ukrainy, Timedonosi, że „pseudonim Biłeckiego w grupie brzmiał Bilij Wożd, czyli Biały Władca, a jego manifest zdawał się czerpać swoją narrację wprost z ideologii nazistowskiej. Ukraińscy nacjonaliści twierdzili, że muszą ‚poprowadzić białe narody świata w ostatecznej krucjacie o ich przetrwanie, krucjacie przeciwko kierowanym przez Semitów Untermenschen‘, niemieckim terminem oznaczającym ‚podludzi‘, mającym swoje korzenie w nazistowskiej propagandzie”.
Mimo że Stany Zjednoczone przekazywały miliardy dolarów na ukraińskie wojsko i paramilitaria, w artykułach dotyczących Azowa często starano się zdystansować Stany Zjednoczone od wspierania Azowa. I tak, artykuł New York Timesa z 2015 roku na temat skrajnie prawicowych bojówek na Ukrainie próbował uspokoić swoich czytelników, bezkrytycznie donosząc, że „Amerykanom wyraźnie zabroniono udzielania instruktażu wojskowego członkom grupy Azow”.
W rzeczywistości zdjęcia pokazują, że amerykańscy oficerowie od dawna są zaangażowani w szkolenie członków pułku Azow.
Obecnie, gdy NATO prowadzi wojnę zastępczą przeciwko Rosji na Ukrainie, media porzuciły wszelkie tego typu pretensje. Pułk Azow został włączony do ukraińskiej Gwardii Narodowej i obecnie odgrywa znaczącą rolę w wojnie, zwłaszcza w Mariupolu, przeważnie rosyjskojęzycznym mieście na południu Ukrainy, nad którym kontrola ma kluczowe znaczenie strategiczne.
Ponieważ media zachodnie odgrywają kluczową rolę w rozpowszechnianiu imperialistycznej propagandy na temat wojny, „informacje” z pułku Azow są obecnie przekazywane bezpośrednio zachodnim odbiorcom — często bez wzmianki o jego powiązaniach z neonazistami.
Główny korespondent NBC zajmujący się polityką zagraniczną Richard Engel przewodził wybielaniu Azowa, kiedy na początku lutego pokazał pułk Azow szkolący mieszkańców Mariupola w posługiwaniu się bronią i udzielaniu pierwszej pomocy. Pomimo tego, że wyraźnie widać było, że Azow używa insygniów Wolfsangel („wilczy hak”), które kojarzą się z hitlerowską SS w czasie II wojny światowej, Engel w ogóle nie wspomniał o Azowie.
22 marca CBS News opublikowała obronę Azowa zatytułowaną „Pułk Azow: Jak Putin zbudował fałszywą przesłankę do wojny z ‚nazistami‘ na Ukrainie”.
W artykule CBS cytuje Rusłana Lewiewa, analityka z Conflict Intelligence Team, jako eksperta w obronie Azowa.
Lewiew bez ogródek skłamał dziennikarzom CBS: „Na Ukrainie nie ma żadnych nazistowskich pułków”.
Istnieje pułk (Azow) — rozpoczął analityk — (szacuje się, że) jest w nim kilka tysięcy osób. Jest to rzeczywiście grupa, której wielu członków wyznaje poglądy nacjonalistyczne i skrajnie prawicowe. Ale wielu ludzi wstępuje do niego również dlatego, że jest to jedna z najlepiej przygotowanych i przystosowanych do wojny jednostek — zapewnił Lewiew w rozmowie z CBS.
Później, 1 kwietnia, stacja CNN w programie Erin Burnett Upfront zaprezentowała nagranie wideo, na którym kapitan pułku Azow Bohdan Krotewycz twierdzi, że siły rosyjskie stworzyły „góry trupów na ulicach”, zaznaczając, że Krotewycz należy do „ultranacjonalistycznego, skrajnie prawicowego pułku”.
Jednak to ujawnienie nie miało wpływu na Burnetta, który powtórzył oskarżenia Krotewycza jako stwierdzenie faktu. Burnett przekazał również, że w wyniku zamachu bombowego w Mariupolu zginęło 400 osób, o 100 więcej niż podawana powszechnie liczba 300 zabitych.
29 marca CNN opublikowała artykuł zatytułowany „Skrajnie prawicowy pułk odegrał kluczową rolę w ukraińskim ruchu oporu. Jego neonazistowska historia została wykorzystana przez Putina”, broniąc Azowa jako „skutecznej siły bojowej” i bagatelizując jego neonazistowską ideologię jako kwestię przeszłości.
Po opisaniu niezliczonych faszystowskich incydentów z użyciem przemocy i przytoczeniu obszernych cytatów z wypowiedzi ich przywódców, artykuł potępia wszelkie kwestionowanie informacji pochodzących z Azowa dotyczących wojny, takich jak bombardowanie teatru w Mariupolu, jako „rosyjską dezinformację”.
Mimo że podjęto wiele wysiłków, aby oczyścić Azow, historia okazała się zbyt prawdziwa dla ukraińskiej burżuazji, ponieważ członek parlamentu Serhij Taruta opublikował list otwarty i na Facebooku wezwał CNN do zaprzestania publikowania „rosyjskiej propagandy”.
Pozostają poważne pytania dotyczące zbombardowania teatru w Mariupolu, o którego wysadzenie Rosja oskarżyła Azow jako operację fałszywej flagi, mającą na celu uzyskanie poparcia dla strefy zakazu lotów na Ukrainie. Niezależnie od charakteru bombardowania, zostało ono szybko wykorzystane przez zachodnie media i rządy do wezwania do intensyfikacji antyrosyjskich działań wojennych.
Jak donosi Max Blumenthal na portalu GrayZone, zdjęcia Azowa z bombardowania teatru zostały szybko rozpowszechnione w zachodnich mediach bez zastrzeżenia, że zostały wykonane przez neonazistowską milicję.
Zastępca dowódcy pułku Azow Światosław Pałamar był szeroko wykorzystywany jako źródło informacji o sytuacji w Mariupolu, w tym przez CNN, New York Post i Telegraph. Również w tym przypadku nie wspomina się o neonazistowskiej ideologii Azowa.
Blumenthal zauważył również, że doniesienia zachodnich mediów na temat zamachu opierały się w dużej mierze na tweetach reportera angielskojęzycznego Kyiv Independent Illia Ponomarenko, który przyznał, że został „konsekrowany” do pułku Azow.
Od początku inwazji Rosji Ponomarenko zyskał dużą popularność na Twitterze i służy jako kanał przekazu ukraińskiej propagandy wojennej do zachodniej publiczności.
Jako zwolennik ukraińskiego nacjonalizmu i wojny, Ponomarenko regularnie zamieszcza krwawe zdjęcia zabitych rosyjskich żołnierzy i wzywa NATO do interwencji w wojnie w imieniu Ukrainy, wspierając w ten sposób kampanię ukraińskich sił zbrojnych i skrajnej prawicy w mediach społecznościowych, która bezpośrednio narusza Konwencję Genewską o humanitarnym traktowaniu jeńców wojennych.
Warto zauważyć, że pracodawca Ponomarenki, nowo utworzony portal Kyiv Independent, otrzymuje fundusze od zachodniego imperializmu, w tym od amerykańskiego Narodowego Funduszu Wspierania Demokracji (National Endowment for Democracy) i unijnego Europejskiego Funduszu na rzecz Demokracji (European Endowment for Democracy).
Niedawno na kontach społecznościowych takich osób jak Ponomarenko i skrajnie prawicowy „aktywista” Serhij Sternenko pojawiły się zdjęcia pozorowanego mordu na cywilach w Buczy. Zdjęcia i raporty zostały następnie przekazane zachodnim mediom, które wykorzystały je, by wezwać do zaostrzenia sankcji wobec Rosji i uznania prezydenta Władimira Putina za zbrodniarza wojennego.
Podpisy pod zdjęciami zamieszczone przez New York Times wskazują, że żołnierze pułku Azow byli jednymi z pierwszych, którzy weszli do Buczy 2 kwietnia po opuszczeniu miasta przez wojska rosyjskie 30 marca. Pomimo tego faktu, twierdzenia o brutalnej rosyjskiej masakrze są promowane bezkrytycznie, podczas gdy ci, którzy wzywają do przeprowadzenia śledztwa przed wydaniem wyroku, są obrzucani błotem jako „rosyjskie trolle”.