Polski

Edukacja wojenna i patriotyzm w polskich szkołach

W przyszłości polscy uczniowie mają być indoktrynowani wojskowo już w szkole podstawowej. Minister edukacji Barbara Nowacka i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawili w środę odpowiedni program zatytułowany „Edukacja z wojskiem”.

Rządząca od jesieni ubiegłego roku koalicja byłego przewodniczącego Rady UE Donalda Tuska zwiększa tym samym militaryzację polskich szkół.

Brytyjski premier Rishi Sunak, premier Donald Tusk i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas wizyty wojsk w Polsce [Photo by Krystian Maj/KPRM / CC BY-NC-ND 2.0]

W ramach pilotażowego programu żołnierze Wojska Polskiego przeprowadzą trzygodzinne szkolenie w szkołach podstawowych i gimnazjach. „Jego głównym celem jest podniesienie świadomości dzieci i młodzieży w obszarze bezpieczeństwa i obronności oraz kształtowanie podstawowych nawyków, umiejętności z zakresu obrony i ochrony ludności oraz zachowania w sytuacjach kryzysowych” — czytamy w oświadczeniu ministerstwa.

W programie mogą wziąć udział wszystkie klasy od pierwszej klasy szkoły podstawowej do szkoły średniej. Jedynie ósma klasa szkoły podstawowej i pierwsza klasa szkoły średniej są wykluczone. Rząd PiS, który został odsunięty od władzy, wprowadził lub odnowił już w 2022 r. „edukację dla bezpieczeństwa” — lub mówiąc prościej: szkolenie wojskowe, w tym szkolenie strzeleckie — jako stałą część programu nauczania dla tych klas.

Rejestracja odbywa się za pośrednictwem władz gminnych. Program potrwa od 6 maja do 20 czerwca i obejmie około 3500 szkół. Jeśli program okaże się sukcesem, zostanie on na stałe włączony do programu nauczania, ogłosili ministrowie.

Na konferencji prasowej ministrowie dali jasno do zrozumienia, że w programie nie chodzi o przekazywanie neutralnej wiedzy na temat pierwszej pomocy i kontroli katastrof, ale o tworzenie kultury militarystycznej („pokazać wojsko w szkole”).

Należy zwiększyć „odporność naszego społeczeństwa”, powiedział Kosiniak-Kamysz. — Jesteśmy w takim momencie naszej historii, żyjemy w takich czasach, że wszelkie działania, które mogą poprawić bezpieczeństwo, muszą być podjęte — dodał. — Od przedszkolaka do seniora, każdy z nas musi być przygotowany na różne wyzwania — podkreślił dalej minister obrony narodowej.

Minister edukacji dodała, że patriotyzm to „gotowość działania na rzecz ojczyzny, ale przede wszystkim nabywanie kompetencji, by służyć krajowi i służyć bliźniemu. I temu naprawdę ma służyć nasz program”.

Pochwała „patriotyzmu” przypomina wystąpienia byłego ministra edukacji z PiS Przemysława Czarnka, który w 2022 roku wprowadził szkolenie wojskowe i nową lekcję wychowania obywatelskiego „Historia i teraźniejszość” (HiT). Według Nowackiej, HiT ma zostać zastąpiony przedmiotem „edukacja polityczna” w 2025 roku.

Kontrowersje wokół HiT pokazują, jak niewielkie są różnice między starym a nowym rządem. Będąc w opozycji, obecne partie rządzące krytykowały podręcznik HiT jako prawicowe dzieło sztuki, ponieważ demonizuje feminizm, komunizm, a nawet część popkultury jako antypolskie ideologie.

Teraz jednak Barbara Nowacka, liderka feministycznej partii Inicjatywa Polska (iPL), chwali promowanie „patriotycznych” postaw wśród siedmiolatków. Pseudolewicowe organizacje i partie odgrywają kluczową rolę nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, towarzysząc powrotowi militaryzmu i wojny feministycznymi lub tożsamościowymi frazesami.

Rząd Tuska płynnie kontynuuje i intensyfikuje politykę wojenną PiS, nie tylko w edukacji, ale także we wszystkich innych obszarach. Kilka tygodni temu Tusk publicznie oświadczył, że znajdujemy się w „epoce przedwojennej” i musimy się odpowiednio przygotować. Polska od dawna odgrywa kluczową rolę w ofensywie wojennej NATO przeciwko nuklearnej potędze Rosji. Minister spraw zagranicznych Sikorski nie wykluczył ostatnio wysłania wojsk NATO na Ukrainę.

Niektóre nieporozumienia między PO Tuska a PiS mają przede wszystkim charakter taktyczny. Na przykład prezydent Andrzej Duda, który należy do obozu PiS, potwierdził niedawno w wywiadzie swoją gotowość do stacjonowania amerykańskiej broni jądrowej w Polsce w ramach „podziału broni jądrowej” („nuclear sharing”). Tusk zareagował na to chłodno i wezwał Dudę do przeprowadzenia konsultacji w tej sprawie.

Według sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, sojusz wojskowy nie ma obecnie planów rozmieszczenia broni jądrowej w innych państwach członkowskich. Stoltenberg oświadczył to podczas wizyty w brytyjskich oddziałach stacjonujących w Polsce wraz z brytyjskim premierem Rishi Sunakiem.

Stoltenberg i Tusk nie opowiadają się za mniej agresywną polityką nuklearną wobec Moskwy. Według Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zniesienia Broni Jądrowej (ICAN), około 150 sztuk amerykańskiej broni jądrowej jest obecnie przechowywanych w Europie w ramach programu „podziału broni jądrowej” — w Belgii, Niemczech, Holandii, Włoszech i Turcji.

Różnice zdań między Dudą a Tuskiem w sprawie stacjonowania amerykańskiej broni jądrowej w Polsce dotyczą przede wszystkim orientacji w polityce zagranicznej. Podczas gdy Tusk opowiada się za ścisłą współpracą z największymi europejskimi potęgami, zwłaszcza z Niemcami, PiS dąży do wzmocnienia ścisłego sojuszu wojskowego z USA — także jako przeciwwagi dla dominacji Niemiec w UE. Obaj są gotowi zaryzykować i prowadzić trzecią wojnę światową oraz zmilitaryzować całe społeczeństwo, aż po szkoły.

Loading