Ten artykuł został opublikowany w języku angielskim 29 lutego 2024 r.
W ubiegłym tygodniu minęła nie tylko dwuletnia rocznica wojny NATO na Ukrainie przeciwko Rosji, ale także dziesięcioletnia rocznica zamachu stanu w Kijowie w 2014 r., który obalił rząd Wiktora Janukowycza i zainstalował pro-NATO-wski rząd „czekoladowego oligarchy” Petro Poroszenki. Poroszenko pozostał u władzy do 2019 r., kiedy to w głosowaniu wybrano Wołodymyra Zełenskiego, który wyraził przede wszystkim sprzeciw wobec puczu z 2014 r. i kursu wojennego przeciwko Rosji.
Oba wydarzenia — pucz i początek otwartej wojny między NATO a Rosją — są ze sobą nierozerwalnie powiązane. Ostatecznie oba są wynikiem stalinowskiego zniszczenia Związku Radzieckiego, które doprowadziło do przywrócenia kapitalizmu i rządów przestępczych oligarchii, otwierając cały region na interwencję imperializmu. W mediach to historyczne tło wojny, która pochłonęła już setki tysięcy istnień ludzkich, jest nieustannie tuszowane i zakłamywane. Pomimo dobrze udokumentowanej roli sił faszystowskich, takich jak Prawy Sektor, w zamachu stanu, protesty na Majdanie i sam pucz są nadal fałszywie przedstawiane jako „demokratyczna rewolucja”. To polityczne i historyczne kłamstwo jest głównym elementem równie fałszywej propagandy wojennej, która przedstawia Ukrainę jako ostoję „demokracji”.
Z okazji rocznicy tego wydarzenia WSWS rozmawiała z młodzieżą na Ukrainie, której doświadczenia przeczą propagandzie w mediach. Obecnie w wieku kilkunastu lub dwudziestu kilku lat, życie tej młodzieży zostało ukształtowane przez daleko idące ataki na prawa socjalne i demokratyczne klasy robotniczej, które towarzyszyły systematycznej transformacji kraju w platformę startową do wojny z Rosją. Ich doświadczenia potwierdzają analizy i ostrzeżenia wysunięte w tamtym czasie przez Międzynarodowy Komitet Czwartej Międzynarodówki i World Socialist Web Site o niszczycielskim wpływie zamachu stanu na masy na Ukrainie i poza nią.
Jeden z młodych ludzi, który w tym czasie miał zaledwie 14 lat, wspominał początkowe zamieszanie, jakiego doświadczył wraz z rodziną podczas puczu w stolicy, a także wpływ tych wydarzeń na jego świadomość polityczną.
Na początku oczywiście nie mogłem zrozumieć, jak się z tym czuć, to znaczy, były takie odczucia jak: „dobrze, sprawiedliwie, dobrze, wywalić tego złodzieja prezydenta”. No, znaczy takie emocje się budziły, wydawało się, że coś jest nawet w porządku. Ale pewnego dnia, kiedy moja babcia rozmawiała ze swoimi krewnymi z Rosji, którzy pytali ją o to, co się dzieje w kraju, zaczęła im mówić, że to wszystko robota nazistów, co mnie zaskoczyło. Podsłuchałem ich rozmowę i pomyślałem: „Dlaczego oni są nazistami? Jeśli są dla swoich ludzi, jeśli są patriotami, to dlaczego są nazistami?”. Taka była moja opinia. Potem w szkole dowiedziałem się, że ci aktywiści zburzyli pomnik Lenina w Kijowie. Natychmiast coś przewróciło się w mojej piersi, w mojej duszy. Nie rozumiałem, jaką postacią był Włodzimierz Lenin, ale dla mnie było to nie do przyjęcia, ponieważ wydawało mi się to niewłaściwe. Wtedy zacząłem mieć wątpliwości.
Od tego czasu mieszkałem również w Odessie, a Odessa tradycyjnie była niespokojna. Było wiele protestów przeciwko Majdanowi, kiedy ludzie wychodzili demonstrować z czerwonymi flagami, z flagami imperialnymi, w jednej kolumnie tak zwani komuniści, w innej nacjonaliści, aby pokazać swój sprzeciw wobec polityki junty kijowskiej. Dla mnie, jako kogoś, kto nie był wykształcony politycznie i niewiele rozumiał, ale był również przeciwny temu puczowi, był to marsz sprawiedliwości. Całkowicie popierałem ich wysiłki, by wyrazić swój sprzeciw wobec kijowskiego reżimu. Wśród moich przyjaciół były różne poglądy — niektórzy byli przeciw, inni za [zamachem]. Starałem się otaczać głównie tymi, którzy byli przeciw i w pewnym momencie wydawało mi się, że była to być może nawet większość ludzi, ale nie mogę mówić za wszystkich.
A youth from Zaporizhzhia, a city in southeastern Ukraine, said,
Młoda osoba z Zaporoża, miasta w południowo-wschodniej Ukrainie, powiedziała,
Wszystko zaczęło się późną jesienią i wczesną zimą 2013 roku. Na początku miałem raczej intuicyjne niż racjonalne ideologiczne odrzucenie protestujących i ich żądań, [zwłaszcza] ich etnicznego nacjonalizmu. Zwłaszcza w Zaporożu nie zauważyłem sympatii dla „rewolucji godności”. W szkole staraliśmy się nie poruszać skomplikowanego tematu bieżących wydarzeń. W marcu 2014 roku wszyscy zamierzali świętować 200. rocznicę urodzin ukraińskiego pisarza i myśliciela Tarasa Szewczenki. Jednak jakiś czas po obchodach 200. rocznicy urodzin Szewczenki stało się jasne, że większość uczniów [w mojej szkole] była po stronie post-majdanowego rządu w Kijowie. Zdarzały się przypadki sympatii dla OUN, UPA, Stepana Bandery.
Młodzieniec z południowej Ukrainy, który obecnie ma około 20 lat, powiedział WSWS:
Bardzo dobrze pamiętam wszystkie wydarzenia, które poprzedziły Majdan i były z nim związane, choć od tego czasu minęło już 10 lat. W 2013 r. coraz więcej mówiło się o tym, jaki kurs będzie musiała wybrać Ukraina. Niektórzy sugerowali, że Ukraina powinna dołączyć do unii celnej [z Rosją], podczas gdy inni sugerowali, że Ukraina powinna dołączyć do Unii Europejskiej.
Po raz pierwszy usłyszałem o początku Majdanu w radiu; prezenter pogratulował słuchaczom początku nowego Majdanu. Natychmiast po tym, jak usłyszałem tę wiadomość, rzuciłem się do telewizora, aby dokładnie sprawdzić, co usłyszałem. Na ekranie telewizora zobaczyłem studentów z ukraińskimi i unijnymi flagami, domagających się przystąpienia Ukrainy do UE. Przyjąłem tę wiadomość z zaskoczeniem i zainteresowaniem, jakiego można oczekiwać od młodej osoby w moim wieku (14 lat).
Ale czy w ogóle byłem zaskoczony tym, co się działo?
Cóż, o ile pamiętam, nie, nie byłem.W tamtym czasie prenumerowałem wiele gazet i uważnie śledziłem wydarzenia, które miały miejsce. Pamiętam szum wokół stłumienia Majdanu z nagraniami z pobić i wiadomością, że zwłoki powieszonego mężczyzny, który później zostanie zaliczony do Niebiańskiej Setki, znaleziono na żelaznej konstrukcji, która miała być ramą dla choinki na Majdanie.
8 grudnia 2013 r. burżuazyjni nacjonaliści zburzyli i rozbili pomnik Włodzimierza Iljicza Lenina autorstwa radzieckiego rzeźbiarza Merkułowa, który stał w Kijowie przez wiele dziesięcioleci. Ten akt wandalizmu był relacjonowany przez wszystkie media. Im więcej uczestników udawało się na Majdan i wracało, tym więcej historii krążyło. Byli uczestnicy opowiadali o tym, jak stali na Majdanie za pieniądze, ile im zapłacono, ile ubrań i rzeczy im dano, jak Majdan śmierdział i jak chcieliby wrócić, aby zarobić pieniądze.
Pod koniec stycznia 2014 r. dowiedzieliśmy się o dwóch zabitych osobach ze strony Majdanu i pokazano materiał filmowy z koktajlami Mołotowa lecącymi w kierunku Berkutu [kwatery głównej — Berkut to siły specjalne, kontrolowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych]. O ile pamiętam, w styczniu lub lutym premier Mykoła Azarow podał się do dymisji, a jego miejsce zajął Serhij Arbuzow. Mniej więcej w tym samym czasie mówiło się o ustąpieniu Janukowycza i zaplanowano nowe wybory prezydenckie. A później, w lutym, rozpoczęto strzelaninę z uczestnikami Majdanu, w której zginęli nie tylko oni, ale także zwolennicy rządu. W tym samym czasie prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz uciekł z kraju. Nikt z mojej rodziny nie popierał Euromajdanu, a teraz jest dobrze zrozumiałe, że wszystkie wydarzenia, które mają miejsce [w związku z wojną] teraz, zaczęły się od niego [zamachu stanu].
Kontynuował,
Po lutym 2014 roku klimat polityczny zmienił się dramatycznie. Przez cały okres przemoc stała się prawem. Okres poprzedzający wybory prezydenckie na Ukrainie był szczególnie przerażający. Klimat polityczny w mojej szkole zmienił się przede wszystkim wraz z początkiem wojny [wojny domowej na wschodzie Ukrainy]. Dobrze pamiętam, jak moi koledzy z klasy zostali poproszeni o przekazanie pieniędzy na wojnę, a także o przekazanie rzeczy żołnierzom. Najstraszniejszym okresem w ciągu ostatnich 10 lat były dla mnie pierwsze trzy miesiące po Majdanie. Były przerażające i nie było wiadomo, jak długo to wszystko potrwa. Majdan pociągnął za sobą nową falę „dekomunizacji”, która dotknęła nie tylko pomniki Lenina i wizerunki radzieckich symboli, ale przede wszystkim historię.
Należę do pokolenia, które zdążyło jeszcze nauczyć się w szkole o wojnie w latach 1941-1945, którą w Związku Radzieckim nazywano Wielką Wojną Ojczyźnianą. W 70. rocznicę zwycięstwa zabroniono już nazywać tę wojnę jej starą nazwą — „Wielką Wojną Ojczyźnianą” — teraz trzeba było nazywać ją II wojną światową. Dzień 9 maja jako Dzień Zwycięstwa nie został odwołany, ale zamiast niego zaczęto świętować 8 maja [jest to dzień oficjalnych obchodów w Europie Zachodniej, w przeciwieństwie do 9 maja w Rosji]. Zamiast wstążki św. Jerzego [znak upamiętniający wojnę w Rosji] miał być noszony nowy symbol w postaci kwiatu maku. Pamiętam, że na lekcji historii nauczyciel ogłosił, że wojna będzie nazywana II wojną światową. Ja i niektórzy moi koledzy z klasy uznaliśmy to za hańbę i zaczęliśmy krzyczeć „fuj!”. Nasz nauczyciel również nie poparł tej decyzji i poradził wszystkim, aby przeczytali książkę Walczyli za ojczyznę radzieckiego pisarza Szołochowa.
Młodzieniec z Odessy wspomina,
Teraz rozpoczęła się walka z każdym, kto myślał inaczej. Była to walka o całkowite zniszczenie i wyeliminowanie wszelkich alternatywnych poglądów. Zostały one przedstawione jako zdradzieckie, antyukraińskie, prorosyjskie, nawet jeśli w rzeczywistości nie były prorosyjskie, ale antyoligarchiczne. Wszyscy doskonale rozumiemy, że dla reżimu w Kijowie ten termin „prorosyjski” działał bardzo dobrze, gdy trzeba było zemścić się na zwykłych ludziach. W szkołach oczywiście nadal była stara kadra nauczycielska, która w swoich poglądach była, powiedziałbym, przeciwna polityce Kijowa. Ale oczywiście wszyscy milczeli, wszyscy trzymali się tego, co przyszło z Ministerstwa Edukacji. Nie będę nawet mówił o tym, jak nauczano historii — była ona dostosowywana z każdym rokiem szkolnym, terminy i narracje były stale zmieniane. Celem było przedstawienie całej ukraińskiej historii jako historii ucisku ze strony Rosjan oraz przedstawienie bolszewików i komunistów jako zła. Mówiono nam, że ukraińscy komuniści byli również Rosjanami i że [okres sowiecki] był również [częścią] rosyjskiego jarzma.
Wraz z gloryfikacją sił faszystowskich i niszczeniem pomników z czasów sowieckich, rządy najpierw Poroszenki, a następnie Zełenskiego wdrożyły daleko idące środki oszczędnościowe, zubożające klasę robotniczą, która już wcześniej została dotknięta skutkami przywrócenia kapitalizmu przez stalinowską biurokrację.
W 2021 r. Ukraina rywalizowała z Mołdawią, inną byłą republiką radziecką, o wątpliwy zaszczyt bycia najbiedniejszym krajem w Europie. Masowe zubożenie napędzało falę emigracji. — Nastąpiła ogromna fala migrantów zarobkowych za granicę. Przed wojną ludzie masowo opuszczali kraj w poszukiwaniu pracy w sąsiednich krajach, w tym w Rosji — zauważyła młoda osoba z Zakarpacia.
Z powodu wojny domowej na wschodzie Ukrainy, która do 2022 r. pochłonęła do 15 000 ofiar śmiertelnych, miliony osób zostało uchodźcami wewnętrznymi. Do marca 2016 r. oficjalnie 1,6 miliona Ukraińców zostało wewnętrznie przesiedlonych, a ponad milion uciekło za granicę, pogłębiając i tak już znaczący kryzys wyludnienia.
— Powiem, że nasz region odeski był jedynym regionem, który nie ograniczył świadczeń socjalnych dla migrantów [wewnętrznych], jedynym regionem, który nadal pomagał migrantom z Donbasu i Ługańska [regiony na wschodzie Ukrainy kontrolowane przez prorosyjskich separatystów] — powiedział młodzieniec z Odessy.
Robotnicy, a zwłaszcza emeryci, zostali mocno dotknięci wysokim poziomem inflacji. — Powiedzmy, że jeśli babcia miała emeryturę w wysokości 100 dolarów za Janukowycza, to została ona zmniejszona do 70 dolarów za Poroszenki, a ceny znacznie wzrosły. Cóż mogę powiedzieć, dla wszystkich jest jasne, że nic dobrego się nie stało — wyjaśnił.
Jeden z młodych ludzi powiedział,
Oczywiście było większe bezrobocie, żałośnie niskie płace, nieludzkie podejście do robotników w pracy, do klasy robotniczej. Było wiele niezadowolenia z rządu, wszyscy dobrze rozumieli, że kurs nie został zmieniony. Ludzie głosowali na Zełenskiego, ponieważ mieli nadzieję, że położy on kres polityce Poroszenki, ale on ich zdradził. Był taki sam jak [Poroszenko], a nawet gorszy, więc gniew na rząd był ogromny. Rząd Zełenskiego był na ostatnich nogach, ale wojna w 2022 r. nagle sprawiła, że wszystkie te nastroje zniknęły lub, powiedzmy, ludzie nagle się zamknęli.
Inny młody człowiek z południowej Ukrainy również podkreślił, że przed rosyjską inwazją na Ukrainę w lutym 2022 r,
Mieszkańcy Ukrainy byli wyraźnie niezadowoleni z tego, co działo się przez wszystkie lata od Majdanu, a przede wszystkim wielu Ukraińców chciało, aby wojna [na wschodzie] zakończyła się tak szybko, jak to możliwe. I wszyscy oni poparli partie tych polityków, którzy obiecali zakończyć wojnę. Partie takie jak partia Medwedczuka, partia Bojki i Rabinowicza, partia Ołeksandra Wiłkuła, partia Jewgienii Murajewej. Spotkałem wielu ludzi, którzy byli za zakończeniem wojny. Wielu Ukraińców było oburzonych stale spadającym poziomem życia. Emeryci byli oburzeni cenami podstawowej żywności, leków i opłat za media. Byli szczególnie niezadowoleni z wysokości emerytur, których nie otrzymywali. Znałem wtedy i znam teraz wielu emerytów, którzy przepracowali ponad 40 lat i otrzymują emeryturę, która nie osiąga kwoty 3000 hrywien [mniej niż 78 USD].
Jak powiedzieli mi sami emeryci, nie czują, że „żyją”. Przez ostatnie lata utrzymują się z niewielkiej emerytury, pomagając wnukom i dzieciom, stopniowo oszczędzając na ich pogrzeby. Jeszcze przed wojną młodzi ludzie nie mogli znaleźć pracy w swoich miastach i wioskach, byli zmuszeni wyjechać za granicę, aby tam pracować. Pandemia koronawirusa jeszcze bardziej pogorszyła sytuację w kraju. W całej Ukrainie odbywały się wiece. Uczestniczyły w nich nie tylko warstwy drobnomieszczańskie, ale także lekarze, którzy od dawna nie otrzymywali wynagrodzenia. Poparcie dla Zełenskiego szybko zanikało przed wojną.
Podsumował,
Nie tylko ja, ale także wielu innych Ukraińców uważa, że wszystko, czego dziś doświadczamy, jest wynikiem tego, co wydarzyło się w lutym 2014 roku. Wszystkie problemy, które spadły na nasze głowy jako ukraińskich robotników, młodzieży i emerytów, są związane z tym wydarzeniem. Tylko ukraińscy burżuazyjni nacjonaliści i ci, którym służą, a także oszukana ukraińska młodzież, która została potraktowana jako mięso armatnie, mogą myśleć, że osiągnęli coś dobrego dzięki Majdanowi. Mogę powiedzieć tylko jedno, że Majdan nie dał mi nic dobrego. Sprawił, że tragiczny los ludzi stał się jeszcze bardziej tragiczny.
Zestawienie najważniejszych oświadczeń WSWS dotyczących zamachu stanu z 2014 r. i jego następstw można znaleźć na tej stronie.