W drugim miesiącu zastępczej wojny między USA/NATO a Rosją o Ukrainę coraz wyraźniej widać społeczne konsekwencje tego konfliktu.
Na całym świecie rządy masowo zwiększają wydatki na wojsko. Rząd niemiecki potroił swój budżet wojskowy, aby uczynić armię niemiecką największą w Europie. Francja, Włochy, Wielka Brytania i Australia wprowadzają lub planują znaczne zwiększenie wydatków na wojnę.
Nigdzie jednak proces ten nie jest bardziej widoczny niż w Stanach Zjednoczonych, będących centrum światowego imperializmu. W poniedziałek Biały Dom ogłosił największy budżet wojskowy w historii Ameryki, skoncentrowany przede wszystkim na przygotowaniach do wojny z Rosją i Chinami.
W budżecie proponuje się przeznaczyć na wojsko amerykańskie 813 mld dolarów, co oznacza wzrost z 782 mld dolarów w 2022 roku. Po dodaniu kosztów Departamentu Spraw Weteranów i kosztów zadłużenia z tytułu poprzednich wydatków na obronę, kwota ta wzrasta do ponad 1 biliona dolarów. Nie wspominając o setkach miliardów wydanych na federalne, stanowe i lokalne siły policyjne oraz aparat wywiadowczy Stanów Zjednoczonych.
Stany Zjednoczone wydają na swoje wojsko więcej niż 10 następnych krajów razem wziętych. Lindsay Koshgarian z Institute for Policy Studies pisze w Newsweeku: „Same Stany Zjednoczone wydają już 12 razy więcej na swoje wojsko niż Rosja. W połączeniu z największymi europejskimi wydawcami wojskowymi, USA i ich sojusznicy na kontynencie wydają na wojsko co najmniej 15 do 1 więcej niż Rosja.”
– Wnioskujemy o ponad 40,8 mld dolarów na siły morskie, w tym dziewięć dodatkowych okrętów bojowych, oraz o prawie 12,6 mld dolarów na modernizację pojazdów bojowych armii i korpusu morskiego. Wnioskujemy o ponad 130,1 miliarda dolarów na badania i rozwój, co jest rekordową kwotą – powiedział Sekretarz Obrony Lloyd Austin, ogłaszając projekt budżetu.
W budżecie zaproponowano modernizację każdego elementu amerykańskiego arsenału jądrowego, od atomowych okrętów podwodnych po bombowce i rakiety. Przewidziano 35,4 mld USD na „rozwój, zakup i modernizację” broni jądrowej Stanów Zjednoczonych, w tym:
- 6,3 mld USD na budowę okrętu podwodnego z rakietami balistycznymi klasy Columbia;
- 5 mld USD na bombowiec uderzeniowy dalekiego zasięgu B-21;
- 3,6 mld USD na naziemne strategiczne środki odstraszania Ground Based Strategic Deterrent, nową klasę międzykontynentalnych pocisków balistycznych; oraz
- 1 mld USD na pocisk LRSO (Long-Range Stand-Off), nową generację jądrowych pocisków manewrujących.
Ponadto w budżecie przeznaczono 56,5 mld dolarów na „zabójcze siły powietrzne”, w tym zakup 61 myśliwców F-35 Joint Strike Fighters za 11 mld dolarów. Kolejne 25 mld USD przeznaczono na obronę przeciwrakietową, 7,2 mld USD na „ostrzał dalekiego zasięgu”, w tym pociski hipersoniczne, a 27 mld USD na „siły kosmiczne” utworzone za czasów poprzedniego prezydenta Trumpa.
Budżet obronny na rok 2017, ostatni budżet przygotowany przez administrację Obamy, wynosił 583 mld dolarów. W każdym roku swojej prezydentury Donald Trump zwiększał budżet wojskowy, mimo że przewodniczył wycofywaniu wojsk amerykańskich z Iraku i Afganistanu.
W 2018 roku, pod nadzorem sekretarza obrony Jamesa Mattisa, USA zadeklarowały w swojej strategii bezpieczeństwa narodowego, że „rywalizacja wielkich mocarstw – a nie terroryzm – jest obecnie głównym celem bezpieczeństwa narodowego USA”.
Dokument ten kodyfikował to, co w rzeczywistości od lat było dominującą koncepcją w planowaniu Pentagonu: że amerykańskie wojsko powinno skupić się na przygotowaniach do wojny z Rosją i Chinami. W tym celu administracja Obamy już wcześniej rozpoczęła wartą wiele miliardów dolarów rozbudowę amerykańskiego arsenału jądrowego; plan ten był kontynuowany i zintensyfikowany za rządów Trumpa, a obecnie Bidena.
Nawet propozycja Bidena jest tylko punktem wyjścia. Rzeczywisty budżet uchwalony przez Kongres będzie prawdopodobnie jeszcze większy niż ten zaproponowany przez Bidena i Pentagon.
W środę republikański senator Jim Inhofe powiedział, że budżet „nie wymaga rzeczywistego wzrostu, którego potrzebujemy”, wzywając Kongres do „dołożenia należytej staranności i wypełnienia naszego konstytucyjnego obowiązku” i zapewnienia jeszcze większych funduszy.
Temat ten odbił się echem w artykule redakcyjnym Wall Street Journal, który narzekał, że „wydatki na obronę będą nadal stanowić około 3,1% gospodarki” w budżecie Bidena. Celem, zdaniem dziennika, powinno być zwiększenie wydatków na wojsko do co najmniej 5 procent gospodarki, czyli wzrost o prawie dwie trzecie.
„NATO potrzebuje więcej broni, a mniej masła” – napisał Glenn Hubbard, były przewodniczący Rady Doradców Ekonomicznych, w jednym z artykułów w Wall Street Journal, domagając się cięć w programach socjalnych. Sformułowanie to przypominało wypowiedź nazistowskiego przywódcy Hermanna Goeringa. „Broń uczyni nas potężnymi, a masło tylko nas utuczy” – powiedział w 1936 roku, gdy Niemcy przygotowywały się do wojny światowej.
Skutkiem ogromnych wydatków na wojsko są cięcia we wszystkich innych dziedzinach. Gargantuiczny budżet wojskowy został ogłoszony w momencie, gdy każdego dnia ponad 1000 Amerykanów umiera z powodu pandemii koronowirusa. Likwidowane są kluczowe programy ratujące życie, twierdząc, że nie ma pieniędzy na ich opłacenie.
W zeszłym tygodniu skończyły się fundusze na federalny program refundacji kosztów leczenia pacjentów nieubezpieczonych szczepionką COVID-19, co oznacza, że testy COVID-19 dla pacjentów nieubezpieczonych nie są już bezpłatne „z powodu braku wystarczających funduszy”. W przyszłym tygodniu mają się skończyć środki na szczepionki COVID-19 dla osób nieubezpieczonych, a federalne dostawy przeciwciał monoklonalnych są ograniczane.
Nawet gdy rząd wydaje bezprecedensowe sumy na wojsko, Biden powiedział, że jego administracja „zbilansuje” budżet. – Przywracamy porządek w naszym domu fiskalnym –powiedział. Oznacza to, że machina wojenna będzie finansowana ze wzmożonego ataku na klasę robotniczą, ponieważ koszty podstawowych dóbr rosną w tempie dwucyfrowym.
Stany Zjednoczone coraz bardziej przekształcają się w państwo garnizonowe, które spełnia dwie podstawowe funkcje: finansowanie aparatu wojskowo-policyjnego i ratowanie bogatych. Przygotowania do wojny światowej są jednocześnie przygotowaniami do wojny przeciwko klasie robotniczej.
Rozbite zostały wszystkie twierdzenia, że administracja Bidena otworzy „przestrzeń” dla reform społecznych, demaskując absurdalne twierdzenie Berniego Sandersa, że Biden będzie „najbardziej postępowym prezydentem od czasów Franklina D. Roosevelta”. Partia Demokratyczna po raz kolejny udowodniła, że jest partią Wall Street i aparatu wojskowo-wywiadowczego.
Coraz częstsze pokrywanie się kwestii przeznaczania zasobów społecznych na wydatki wojskowe i ofensywę przeciwko klasie robotniczej wyraźnie pokazuje, że społeczną bazą oporu wobec wojny jest klasa robotnicza.
Gwałtowny wzrost kosztów utrzymania na całym świecie wywołuje globalną erupcję walki klasowej. Rosnący globalny ruch klasy robotniczej stanowi niezbędną bazę społeczną dla walki z wojną. Ruch ten musi być jednak uzbrojony w perspektywę socjalizmu. Jego celem musi być obalenie kapitalistycznego systemu państw narodowych, który jest źródłem nierówności i wojen.